Panno Sagowska bo tutaj juz tak jest.
wiekszosc odbiera mnie tu powierzchownie;] ( e tam - mi to lata jak bak kolo kwiata;])
Kazdy oczywiscie, ze chce pokazac jaki jest naj naj naj.. po co???
Co druga osoba gdyby poznala moj zyciorys zaczela by sie mnie bac, wystrzegac badz pokazala by absolutna pogarde zastanawiajac sie czemu jam jeszcze zyje, ze mnie nie odstrzelono;]etc.. inna zas zrozumiala by chec przemiany, a jeszcze inna bylaby zafascynowana checia szybkiego zycia z ryzykiem i adrenalina w kieszeni na wyciagniecie reki.
To, ze zarabialem pieniadze nielegalnie, ze lubie i ze posiadalem bron nie robi ze mnie gangstera.
To, ze nalezalem do mensy nie czyni mnie geniuszem i omnibusem.
To, ze czytam ksiazki nie znaczy ze jestem madrym czlowiekiem.
A to, ze udzielam sie na forum nie jest proba blyskania i dorownania innym.
Wcale mi to niepotrzebne bo wrazen, widokow, przezyc, dokonan czy trudnych do zrozumienia dla porzadnego obywatela chwil tj sytuacji mam za duzo jak na jednego czlowieka.
Czy ktos z was nalezal w wieku szkolnym ( badz nie tylko ) nalezal do jakiejs subkultury mlodziezowej???
ja majac lat nascie bylem tzw. punkiem tj. punkrockowym olewaczem systemu
mialem dlugie wlosy, chodzilem w bojowkach i glanach z naszywka pacyfki na rekawie kurtki...etc. Ciekaw jestem ilu znajde tutaj zlych opinii odnosnie tej subkultury;]
p.s. ja bylem przyzwoitym punkiem;] heheh / pozdro